3, 2, 1.. start! Nowy rok, nowa ja! Dołączyłaś do noworocznego wyścigu w imię lepszego życia? Ja nie jestem fanką tego zbiorowego ruszenia, co nie znaczy, że nie lubię wyznaczać sobie celów na nowy rok. Ale nie oszukuję się już, że magicznie przez noc, od 1 stycznia stanę się inną osobą z zupełnie nową motywacją, zacięciem i nielimitowaną godzinowo dobą. A po 2020 roku tym ostrożniej podchodzę do wykuwania planów w kamieniu, bo jak się boleśnie okazało, nic nie jest pewne. Co nie znaczy, że ten rok nie przyniósł niczego dobrego. Przez to i 2021 może być ciekawym pokłosiem ostatnich 12 miesięcy. Żeby było ciekawiej, i tym razem postanowiłam zaprosić 4 kobiety rakiety z Instagrama, żeby podzieliły się swoimi przemyśleniami i planami na najbliższe miesiące. Dodatkowo, przygotowałam na końcu tego posta niespodziankę – mini ebooka poświęconego planowaniu do pobrania zupełnie za free!??
2020 – byłeś niezłą lekcją!
Na swój sposób ten rok był trochę jak pęknięta porcelana, naprawiona japońską techniką kintsugi. Zostawił rysy rozczarowania, ale wypełnione złotem. Nauczył wielu nowych rzeczy i zmusił do głębszego (prze)życia, którego nie da się zagłuszyć takimi uciechami, jak podróże, wyjścia do restauracji, festiwale muzyczne i spotkania w większym gronie. Odarł nas z komfortu wygodnego życia, do którego tak bardzo się przyzwyczailiśmy. Może aż za bardzo? 2020 z pewnością zapamiętamy na długo, ale może za sprawą cennych lekcji, które nam dał?
Ten rok jak mało który, odliczany był małymi, prostymi momentami. Czy był gorszy od tych z wielkimi wyjazdami (bo chyba tak wcześniej płynął mi czas, od wylotu do wylotu)? Zupełnie nie! Przeglądam właśnie rolkę aparatu i dochodzi do mnie, że ten rok był wypełniony szczęściem, uśmiechami, przyjaciółmi, naturą, mikrowyprawami i momentami, które chce się pamiętać. Nie poleciałam na wymarzoną Islandię, ale kupiłam deskę surf-skate i przypominałam sobie jak się jeździ. Nie odwiedziłam słonecznej Barcelony, ale ukończyłam drugi z kolei triathlon na 1/8 dystansu i to bez żadnego wcześniejszego treningu? (tak, byłam pewna, że go odwołają, ale jak już stwierdziłam, że pojadę odebrać pakiet, to już wystartuję). Nie pojechałam też na roadtripa po słonecznej Italii, ale kupiliśmy drona i nawet zwykły spacer po parku nabrał zupełnie nowego wymiaru.
Jak mam być szczera, to 2020 spełnił moje plany, o których pisałam na początku roku. Globalna pandemia przesłoniła mi fakt, że wszystko, o co prosiłam się zmaterializowało:
- chciałam mniej podróżować – check! Co prawda chciałam mniej podróżować dlatego, żeby mieć więcej czasu na pisanie tutaj, co mi nie wyszło. Pewnie dlatego, że dopadł mnie lekki marazm od marca. Acha, i to nie ja zjadłam nietoperza, więc jakby to podróżowanie w mniejszych ilościach to nie moja wina!?
- chciałam też więcej fotografować i to mi wyszło całkiem nieźle. Oswoiłam się z moim Olympusem, trochę fociłam, trochę nagrywałam, a zwieńczeniem momentów nauki, które czasami rodziły się w bólach, była sesja ślubna mojej przyjaciółki?
- zdecydowanie więcej czytałam i ten trend mi postępuje. Mamy połowę stycznia a ja na liczniku mam już 3 skończone książki? Na telefonie i w biblioteczce mam wciąż kilkadziesiąt nieprzeczytanych pozycji, więc będzie co robić tego roku.
- z zajęć kreatywnych też korzystałam! Zaczęłam zabawę z ceramiką i ta miłość do tworzenia nabiera rozpędu. Jest to trochę tough love, bo na wielu etapach można zniweczyć swoją pracę, ale nie poddaję się? W zeszłym roku udało mi się też namalować pierwszy obraz od bardzo dawna. Taki na fancy płótnie i w ogóle. Rozochocona kupiłam już 2 obrazy i blejtramę, które czekają na tchnięcie życia pędzlem?
- udało mi się podróżować bardziej lokalnie. Odkrywałam Dolny Śląsk jak prawdziwa turystka i muszę powiedzieć, że tu na prawdę jest pięknie. Trekkingi w Karkonoszach, wycieczki rowerowe w Izerach oraz to, co małe księżniczki lubią najbardziej: zamki i pałace. Poszło mi całkiem nieźle, bo odkryłam ich aż 5!?
Moim życzeniem na 2021 rok będzie zaledwie kontynuowanie celebracji takich pięknych, prostych momentów. Będę inwestować w małe wyprawy, spotkania z przyjaciółmi, pikniki na łące, próbowanie nowych rzeczy (wymyśliłam sobie lekcję motocrossu i przelot helikopterem ?♀️) i moje zwykłe życie. Minione miesiące zweryfikowały, że tak na prawdę dużo do szczęścia nie potrzebuję i wszystko już mam. I’m good.✨ Teraz tylko postawię na rozwój swoich umiejętności i lepsze planowanie.
A teraz część najprzyjemniejsza, czyli przedstawienie osobistych podsumowań, przemyśleń i planów. Zdradzą je 4 superbabki z Instagrama! W tym roku przypadkiem udało mi się zaprosić same wrocławianki! Poznajcie i przeczytajcie co mają do powiedzenia: Kasia, Gosia, Agata i Monika!
Gosia, czyli @margomiworld
Małgosia jest dziewczyną z sąsiedztwa. Ale nie dajcie się zwieść temu określeniu, bo w jej życiu i kadrach można odnaleźć sporą dawkę magii! Pisze, że chce w tym roku rozwinąć warsztat fotograficzny i ja coś czuję, że to będzie dobra droga! Jak tylko zobaczyłam zdjęcie z jesiennym piknikiem wiedziałam, że warto obserwować @margomiworld na dłużej. Lubię zabierać się z nią na wycieczki po Dolnym Śląsku (i powinna o tym zrobić ebook’a!?)
Najważniejsza lekcja, jaką wyniosłam z 2020: Naukę, jaką wyniosłam z zeszłego roku można sprowadzić do cytatu Woody’ego Allena „Jeśli chcesz rozśmieszyć Boga, opowiedz mu o Twoich planach na przyszłość”. Rok 2020 dobitnie uświadomił mi, że elastyczność jest w cenie. Dla osoby, która lubi mieć każdą kwestię dopiętą na ostatni guzik, był to spory cios. Światowa epidemia dość szybko zweryfikowała moje plany i większość z nich nie doszła do skutku. Mam tu na myśli głównie plany podróżnicze. Choć również życie zawodowe nie potoczyło się po mojej myśli. Ale! Są też pozytywy tego covidowego zamieszania. Przede wszystkim doceniłam, jaką wartością jest zdrowie i rodzina. Z kolei dzięki lockdownowi zyskałam mnóstwo czasu na przemyślenia dotychczasowego stylu życia i wprowadzenia w nim zmian.
Mój pomysł na rozwój w tym roku: W 2021 r. zdecydowanie stawiam na rozwój osobisty i zawodowy. W zeszłym roku najczęściej towarzyszył mi stres. Mam zamiar pozbyć się tego nieproszonego gościa i zadbać o siebie. Powoli uczę się słuchać swojego wewnętrznego głosu i działać w zgodzie z samą sobą. Oprócz tego, wracam do regularnych treningów! W trakcie lockdownu zauważyłam, że niektóre ubrania zaczęły się troszkę kurczyć… A przecież wiosną 2020 r. kupiłam nową pralkę ? Zmiany, o których wspomniałam wcześniej dotyczą nie tylko „self care”, ale również ścieżki zawodowej. Jakiś czas temu zastanawiałam się, czym tak naprawdę chciałabym się zajmować i co mi sprawia przyjemność. Odpowiedź nasunęła się w sekundę. Fotografia! Tak, to właśnie w tym kierunku chcę się zawodowo rozwijać. Dodam tylko, iż zamierzam totalnie się przebranżowić, więc czuję się trochę jakbym cofnęła się w czasie i znów zasiadła w szkolnej ławce. Jednak kto nie ryzykuje, ten szampana nie pije (lub prosecco, a ja bardzo lubię prosecco ?). Zatem, może za niedługo spotkamy się na jakiejś sesji fotograficznej ?
Nowa rzecz, której spróbuję w 2021: Mam wrażenie, że w tym roku będę próbować samych nowych rzeczy haha ? Poza obraniem nowego kursu na życie, już od dłuższego czasu chodzi mi po głowie blog. Chciałabym w końcu zrealizować ten pomysł i stworzyć miejsce w sieci, gdzie będę mogła dać upust moim pisarskim fantazjom.
Plan podróżniczy na 2021: Zeszły rok nauczył mnie, że trzeba być elastycznym i nie można wszystkiego zaplanować, więc ciężko mi snuć plany podróżnicze w otoczeniu masy obostrzeń. Myślę, że podobnie jak w 2020 r., skupię się bardziej na lokalnych destynacjach. Dolny Śląsk jest przecież taki piękny! Z resztą, jedną lokalną mini podróż w 2021 już odbyłam – w miniony weekend udało mi się potrekkingować w Górach Izerskich. Poza regionem marzy mi się Kraków… Ostatni raz stałam przed Bazyliką Mariacką kilkanaście lat temu ? Jeżeli pojawi się możliwość bardziej zaszaleć podróżniczo (tzn. wyjechać bez strachu i kwarantanny za granicę), zastanawiać się będę między Włochami, a Grecją. Nęcą mnie popularne na Instagramie Cinque Terre, Positano, czy Santorini ♡
Kasia, czyli @marvelouswave
Kasia jest dla mnie zjawiskiem wręcz efemerydycznym. Jak wyobrażacie sobie czasami kulę dobrej energii, to Kasia jest jej manifestacją. W mojej opinii miała już kilka żyć, bo nie wiem jak to możliwe, żeby jednocześnie startować w triathlonach, być chefem po renomowanym Le Cordon Bleu a po drodze jeszcze medytować i uczyć technik relaksacji.
Najważniejsza lekcja, jaką wyniosłam z 2020: W marcu wzięłam udział w 12-dniowym odosobnieniu Vipassana w Australii. Podczas całego pobytu, codziennie medytowaliśmy w milczeniu po 12h. Pobyt w odosobnieniu dał mi wiele lekcji, ale najważniejsza to lekcja akceptacji oraz o naturze przemijania. Podczas wykładów codziennie wałkowaliśmy temat związany z tym, żeby akceptować sytuacje, jakie przynosi nam życie, ale również nie przywiązywać się do nich w wierze, że one przeminą. Mieć w głowie to, że wszystko się zmienia, tak jak życie. Kiedy jest źle należy zaakceptować sytuację jaką jest i odpuścić w wierze, że ona zaraz przeminie. Ale również jak jest dobrze, mieć świadomość, że i to może się za chwilę skończyć. Akurat kiedy wychodziliśmy z odosobnienia niespodziewanie nastąpił pierwszy lockdown. Miałam w kieszeni bilety do Indii oraz Indonezji z wylotem nazajutrz. Koronawirus pokrzyżował mi plany. Przez kilka tygodni podróżowałam samotnie po Australii po czym wróciłam do Polski, w której przez kolejny lockdown uziemił mnie na kolejne 8 miesięcy. Nie walczyłam z tym. Uznałam, że widocznie mam misję do spełnienia, która jest inna, niż moje plany i marzenia.
Mój pomysł na rozwój w tym roku: Mam wiele planów związanych z rozwojem, jak co roku J W roku 2021 będę kontynuować odpuszczanie kontroli. Zmagałam się z tym cały 2020, ale czuję, że jeszcze jest tu trochę pracy. Rok 2021 to również rok stawiania granic,uprzejmej asertywności, nauki organizacji (wszelkiej). Jeżeli chodzi o pracę, to zdecydowanie będę kontynuować rozwijanie warsztatów w Life Chamber – komorze normobarycznej we Wrocławiu. Ogromną przyjemność sprawia mi również budowanie świadomości na wszystkich moich profilach społecznościowych. Od tego roku wypuściłam także swoją markę THE SPELL, która związana jest z holistyką – uwielbiam to słowo J Nauczyłam się, że nie jesteśmy tylko ciałem. Ale ciałem, duchem i umysłem. THE SPELL jako koncept ma mieć taki właśnie przekaz. Jestem szczęśliwa, że mogę przez moją markę to pokazywać.
Nowa rzecz, której spróbuję w 2021: Rok 2021 jest dla mnie pełen nowości. To rok zakładania mojego biznesu i przyznam szczerze, że każdy dzień jest dla mnie challangem. Od 1 stycznia nie miałam dnia, którego nie poznałam czegoś nowego i trudno mi się już w tym wszystkim połapać J. Z bardziej atrakcyjnych rzeczy to kilka lat temu, podczas tworzenia „bucket list” napisałam, że chciałabym uczyć dzieci medytacji. Chciałabym w tym roku to postanowienie spełnić. Mam do tego idealne warunki.
Plan podróżniczy na 2021: Moim największym planem podróżniczym, będzie na pewno powrót do Australii pod koniec sierpnia. Chciałabym, jeśli sytuacja na świecie się poprawi, zahaczyć również o Bali, które zaraz po Polsce i Australii, jest moim miejscem na ziemi.
Monika, czyli @msmonella
Monika jest dla mnie definicją kreatywności. Robi naprawdę boskie zdjęcia lifestyle’owe, więc na jej profilu znajdziecie mnóstwo inspiracji. Monika także prowadzi mini lekcje z obsługi Lightroom’a – znajdziecie je w zapisanych storieskach (polecam – sama skorzystałam!). To także przedsiębiorcza babka, która wypuściła swoją autorską kolekcję plannerów, które znajdziecie na jej stronie.
Najważniejsza lekcja, jaką wyniosłam z 2020: Nigdy się nie poddawać. Nie ważne jak bardzo jest źle, jak się chce to się da. Miniony rok był ciężki dla każdego, ale ważne jest pozytywne myślenie i nie poddawanie się.
Mój pomysł na rozwój w tym roku: Pomysłów to ja mam zawsze bardzo dużo ?, ale czasem ciężko z realizacją. Czasem na niektóre rzeczy ja sama wpływu nie mam, a czasem potrafię się za szybko podać. W tym roku daje sobie za cel nie poddawanie się tak łatwo. Chciałabym przede wszystkim rozwinąć się ze swoją firmą tak aby funkcjonować bez stresu, który towarzyszył mi w 2020 r. Mimo, że mało kto wierzy w moje plannery to chce stworzyć kolejne ?
Nowa rzecz, której spróbuję w 2021: Ostatnio zaczęłam myśleć o boksie dla kobiet – może to jest ten rok aby spróbować? Kolejną rzeczą to chciałabym wrócić do nauki języka włoskiego. Może to nie nowość bo będąc parę lat temu w USA uczyłam się tego języka przez pół roku – mam nadzieję, że w tym roku uda mi się wrócić do nauki.
Plan podróżniczy na 2021: Rok 2020 nauczył mnie żeby za bardzo nie planować aż tak bardzo do przodu swoich podróży. Jak to się mówi “Jeśli chcesz rozśmieszyć Boga, opowiedz mu o twoich planach na przyszłość.” – przekonałam się, że coś w tym jest. Mam nadzieje, że w tym roku uda mi się wylecieć do Tajlandii na miesiąc, może dwa. Marzy mi się egzotyczna podróż z plecakiem na plecach gdzie nic nie jest zaplanowane, a z dnia na dzień decyduję, co robię dalej.
Agata, czyli @adresownik
Agata i jej profil są drogowskazem dla wielu szukających inspiracji podróżniczych. Ma oko do miejsc i kadrów. Na Instagramie co sobotę prowadzi fotograficzne wyzwanie #adresownikwyzwanie, zrzeszając tym samym spore grono igersów. Co najpiękniejsze – potrafi znaleźć masę pięknych słów opisując zdjęcia uczestników wyzwania (wiem, bo biorę w tych wyzwaniach udział i czasami moje posty pod zdjęciem nie są tak długie?).
Ubiegły rok pokazał nam wszystkim, że nie zawsze dobry plan to gwarancja sukcesu i mogą wydarzyć się sytuacje, które pokrzyżują nasze wszystkie marzenia. Teoretycznie wiedzieliśmy o tym już wcześniej, ale praktycznie i to w dość brutalny sposób przekonaliśmy się o przewrotności losu w zeszłym roku. Odwołane rezerwacje czy nieodzyskane pieniądze za niewykorzystane bilety, zniechęcają do planowania podróży.. No ale.. życie toczy się dalej i musimy znaleźć jakąś metodę w tym szaleństwie, jakiś swój sposób, który pozwoli nam dopasować się do tej nowej rzeczywistości i jednocześnie realizować nasze marzenia i plany
Zacznę od tego, że jestem osobą, która uwielbia planować 🙂 Niezależnie od tego, czy chodzi o podróże, czy o jakieś moje osobiste cele, lubię rozpisywać sobie wszystko i nadawać kształt realizacji tych planów. Jasny cel pozwala mi oceniać gdzie jestem, a gdzie chciałabym być 🙂 Nie oznacza to jednak, że „spontany” w życiu są mi obce. Wręcz przeciwnie: gdy pojawia się na mojej drodze jakaś okazja, po prostu korzystam z niej z największą radością. I Najważniejsze: to, że nie uda mi się osiągnąć jakiegoś celu, absolutnie mnie nie demotywuje. Po prostu, tak czasami bywa ;-). Przeanalizuję, zastanowię się „co poszło nie tak”, ale odpuszczam obwinianie się, czy zadręczanie. Wyciągam wnioski i idę dalej 🙂 I tak mi dobrze!
Najważniejsza lekcja, jaką wyniosłam z 2020: Odpowiedź na to pytanie nie jest łatwa, bo mijający rok należał nie był łatwy, a nieprzewidywalny i zaskakujący. Każdy z nas musiał odnaleźć się w nowej sytuacji, co często wiązało się z wieloma emocjami i przewartościowaniem pewnych spraw w życiu. Ja właśnie w tym roku przemyślałam dobrze, czego chcę, czego nie chcę, poukładałam sobie życie zawodowe (tfu, tfu, oby :)) i przestałam zamartwiać się rzeczami, na które nie mam wpływu. I to mnie bardzo cieszy.
Oprócz trudnych sytuacji, były również piękne chwile, takie jak zakup wymarzonego domu, który jest jednak w stanie „do całkowitego remontu”, więc zdaję sobie sprawę, że czeka mnie wielki projekt pt. „remont i przebudowa”, który pochłonie mnóstwo czasu, nerwów i pieniędzy, ale na końcu czeka coś o czym marzę od lat. Mam nadzieję, że uda się, a wykańczanie wnętrz nie wykończy mnie 🙂
2020 rok to wbrew pozorom był również czas wielu udanych wyjazdów i chociaż nie były to dalekie wyprawy, to dały nie mniej satysfakcji i fantastycznych przeżyć. Na nowo pokochałam góry i powoli pracuję nad coraz lepszą formą oraz planuję kolejne, ambitniejsze trasy. I chociaż nadal najbardziej cenię sobie „miejskie życie”, to czuję, że w góry będę wracać regularnie. Coś w nich jest takiego, że można się uzależnić 😉
Mój pomysł na rozwój w tym roku: O tym jak ważny jest samorozwój i inwestowanie w siebie, przekonałam się już jakiś czas temu, więc w tym roku planuję kontynuować moje zeszłoroczne postawienia, ale mam też kilka nowych 🙂 Dbanie o kondycję fizyczną, psychiczną oraz zdrowy styl życia to moje priorytety, ale wiem też, że nic samo się nie zrobi i wszystko wymaga od nas pracy i zaangażowania. Ja stawiam sobie wysoko poprzeczkę, ale też czasami odpuszczam. Nic na siłę, wyrozumiałość dla samej siebie jest równie ważna jak realizacja postanowień 🙂
Jeżeli chodzi o samorozwój to stawiam w tym roku m.in. na naukę języków obcych, a konkretnie naukę języka francuskiego, o czym marzyłam od lat :). Wybrałam też kilka obszarów zawodowych, w których będę się specjalizować, ale również zaplanowałam kilka kursów i szkoleń, które wynikają z moich pasji (fotografia wnętrz, projektowanie), chciałabym też wrócić do tenisa ziemnego.
Pracuję bardzo intensywnie, więc w tym roku chciałabym poświęcić więcej uwagi odpoczynkowi, bo zdarza się niestety, że jest przeze mnie zaniedbywany, a to nie jest dobra droga 😉 Mam nadzieję, że ten rok będzie dobry i pozwoli mi na realizację tych planów.
Nowa rzecz, której spróbuję w 2021:Już od dawna marzę o tym, żeby po raz pierwszy w życiu wybrać się w samotną podróż. Nie musi to być od razu podróż po Azji, o nie. Wystarczy, że wybiorę sobie jakieś miejsce, które chcę zobaczyć i zorganizuję wyjazd od A do Z po swojemu :). Bez kompromisów począwszy od terminu, który pasuje wszystkim, tego gdzie będę nocować, co jeść, co oglądać, jak spędzać czas. Bardziej jednak niż same szczegóły wyjazdu, interesuje mnie, czy taka forma podróży spodoba mi się, czy się będę dobrze czuła, czy da mi frajdę i satysfakcję. Jestem ciekawa jak to będzie i bardzo chciałabym spróbować. Czy w tym roku? Zobaczymy 🙂
Plan podróżniczy na 2021: Planowanie podróży, wybieranie destynacji, wyszukiwanie informacji i szczegółów na temat różnych możliwości to dla mnie jedna z największych przyjemności w życiu, więc absolutnie nie zrezygnuję z tego, tylko dlatego, że swobodne podróżowanie nie jest w tej chwili możliwe :). Postanowiłam więc, by w tym roku podejść trochę inaczej do planowania wyjazdów i na tym się koncentruję 🙂 Kocham zwiedzanie, poznawanie, doświadczanie, przeżywanie pięknych chwil w nowych miejscach, próbowanie i sprawdzanie się w nowych sytuacjach. Podróże pozwalają mi złapać dystans w życiu do wielu spraw, inspirują mnie, rozwijają, uczą. Nie zrezygnuję więc z nich 🙂 Mój plan podróżniczy na 2021r. opiera się bardziej na tym „jak” podróżować, niż „dokąd” ;). Bardzo chciałabym, żeby w tym roku ważniejsza niż ilość wyjazdów, była ich jakość. A co konkretnie mam na myśli? Zależy mi, żeby w trakcie podróży przestać się spieszyć i ścigać z czasem oraz realizować plan maximum 😉 Zamiast wielu krótkich wyjazdów i wypadów, wolałabym odbyć kilka podróży dłuższych, spokojniejszych, które pozwolą mi lepiej poznać i poczuć klimat miejsca. Jeżeli zaś chodzi o destynacje, odpuszczam w tym roku dalekie wojaże, mam zaplanowanych kilka wyjazdów po Europie oraz dalsze eksplorowanie zakątów Polski i niesamowicie klimatycznych miejsc, do których jeszcze nie dotarłam, a bardzo bym chciała. Ogólnie jestem pozytywnie nastawiona i zapewniam Was – będzie się działo 🙂
A jak już Agata pięknie podkreśliła rolę planowania – dla wytrwałych obiecana niespodzianka. Pokusiłam się o złożenie mini ebooka o planowaniu. Mam nadzieję, że zaproszone do posta dziewczyny i ich opowieści zmotywowały i Ciebie do refleksji, a może i obrania jakiegoś nowego kierunku w życiu? Ten ebook na pewno da Ci wskazówki jak zabrać się do swojego przedsięwzięcia!