Chleb ketogeniczny z siemienia lnianego ze słonecznikiem to świetna propozycja dla osób, które są na diecie keto, low carb czy bezglutenowej. Sama mocno ograniczyłam pieczywo i tym samym sięgam od święta (dosłownie) po tę alternatywę.
Dodatkowo dostrzegłam okazję do wzbogacenia diety mojej 2,5-latki. Niestety jesteśmy na etapie, gdzie chleb z dżemem na śniadanie i kolację to najlepszy wybór, a biała buła to złoto. Dlatego staram się choć w taki sposób wprowadzić do diety więcej błonnika oraz ograniczyć węglowodany, wpisując się w preferencje młodej.
Składniki na jeden bochenek:
- 180 g mąki z siemienia lnianego/mielonego siemienia lnianego*
- 50 g ziaren słonecznika
- 15 g nasion chia
- 15 g płatków drożdżowych nieaktywnych
- 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
- pół łyżeczki soli
- 3 jajka o temperaturze pokojowej
- 250 ml lekko ciepłej wody (1 szklanka)
- opcjonalnie 2 łyżki niezmielonego siemienia lnianego dla wzbogacenia tekstury chlebka do dorzucenia do ciasta
Przygotowanie chlebka:
- Suche składniki mieszamy w misce.
- Mokre składniki, czyli jajka i wodę, może wymieszać w drugim pojemniku i dodać do suchych składników.
- Składniki po wymieszaniu odstawić na kilka minut do zgęstnienia.
- Gęste ciasto można albo piec na blasze wyłożonej papierem, formując ciasto w bochenek, albo piec w keksówce wyłożonej papierem do pieczenia.
- Pieczemy przez 60 minut w temperaturze 180 stopni (grzałka góra-dół).
Ja lubię po upieczeniu wyciągnąć chlebek z keksówki, kładę na kratce w piekarniku i zostawiam na spokojne studzenie i dosuszenie spodu w studzącym się piekarniku.
Chlebek jest w środku trochę wilgotny, więc warto go zjeść w pierwszej kolejności, lub w razie potrzeby przechowywać w lodówce.
* ostatnio z braku siemienia lnianego dodałam mielony len złocisty – praktycznie to samo, ale chlebek wyszedł jaśniejszy i składniki po wymieszaniu z wodą szybciej się ściągnęły, tworząc twardsze ciasto.

Skorzystałam z przepisu https://domowe-wypieki.pl/przepisy/pieczywo/chleby/1202-keto-chleb-z-siemienia-lnianego, ale lekko go zmodyfikowałam. Nie miałam babki płesznik, więc postanowiłam zamienić na nasiona chia – dla „ściągnięcia” oraz płatni drożdżowe nieaktywne – także dla zagęszczenia i wzbogacenia w witaminę B.